Sunday walk, 16 october 2016, first autumn with Allurea
previous paths:
https://gajagarden.wordpress.com/?s=my+anc
life, love
happinez
livia
flow
❤
Sunday walk, 16 october 2016, first autumn with Allurea
previous paths:
https://gajagarden.wordpress.com/?s=my+anc
life, love
happinez
livia
flow
❤
…
to mala migawka z moich jesiennych spacerow
wiecej zdjec bede dodawac do albumu
🙂 happy autumn 🙂
livia
❤
Ancient Paths of Hollyland part 6
14 august 2016
Przedwczoraj udalo mi sie ponownie odwiedzic Celtic Sands, znow w towarzystwie Ra i malej Allurei, choc tym razem czekala na nas wyjatkowo cudowna niespodzianka – celtyckie piaski cale w kwitnacych wrzosach.. po prostu bajka! Zrobilam troszke zdjec, co prawda jedynie komorka, ale mysle, ze przynajmniej czesc sie udala i pozniej je dodam… poki co tylko kilka
Tym razem znow poczulam glebsze polaczenie z bialym krysztalem znajdujacym sie tak jakby gleboko pod ziemia w tym miejscu.. ujrzalam mocny jasny blysk i znow to uczucie niesamowitego krecenia sie w lewo, jak na karuzeli, albo w wirze – krysztalowym wirze.. potem na moment wszystko stalo sie cudownie turkusowe.. i kiedy otworzylam oczy nawet niebo przybralo ten cudowny rajski turkusowy odcien:
trwalo to wszystko bardzo krotko, ale bylo naprawde intensywne i bardzo pozytywne.. ahh….
poprzedni wpis poswiecony temu miejscu:
https://gajagarden.wordpress.com/2016/07/04/ancient-path-of-hollyland-3-july-2016-part-5/
…
jarzebinowy bukiet z celtic sands i budda
…
❤
Wczoraj z kolei udalo mi sie wreszcie zabrac Alluree na Celtic Fields
15 august 2016
bardzo jej chcialam pokazac cudowne lany kwitnacych slonecznikow, choc okazalo sie ze w tym roku kwitnie ich znacznie mniej, ale i tak warto bylo tu przybyc, bo zawsze panuje tu wspaniala sielska energia.. troszke jakby czas sie w tym miejscu zatrzymal, ale tak bardzo pozytywnie.. znajduje sie tu tradycyjna celtycka chata, oraz tradycyjne uprawy, a takze duzy wspolczesny garden – organic… a wszystko to w otoczeniu sielskich lak i lasow…
to troszke zdjec z wczoraj
wiecej zdjec dodam pozniej..
przygotowuje tez specjalna notke z kwiatami – summer flower… to tylko jedno zdjecie z dzisiaj… sloneczne kwiaty, sloneczny dzien
na szczescie
🙂
i jeszcze mala slodka niespodzianka na deser
W drodze powrotnej z Celtic Sands odwiedzilismy pewne male miasteczko, gdzie w oko wpadl mi pewien sklep z wiklina i innymi ciekawymi przedmiotami.. pomyslalam, ze moze znajde w nim koszyk do roweru, taki na zakupy, ale zamiast niego wypatrzylam miedzy innymi taka oto mala slodka filizanke i spodeczek z truskawkami..
oprocz filizanki znalazlam jeszcze kilka super rzeczy i wszystko po super cenie, bo sklep to tzw. second hand, choc juz przy placeniu okazalo sie, ze niezupelnie zwyczajny, a dzialajacy z ramienia jakiejs fundacji w Jerozolimie… przyznam, ze niezle mnie to zaskoczylo, ale najwieksza niespodzianke mialam juz w domu, kiedy po otwarciu pakunku z zakupami okazalo sie, ze mile panie z second shopu w prezencie dolozyly mi takze ksiazke gratis i to jaka.. tytul – om sions will niet zwijgen… z Gwiazda Dawida na okladce.. rozbawilo mnie to niesamowicie, choc z drugiej strony – na swoj sposob zszokowalo.. poki co jedynie przelecialam te ksiazke tak na szybkiego i w oko wpadly mi glownie zdjecia i mapki – Izraela oraz wyszczegolnionej na nich Jerozolimy… i przypomnialo mi sie to o czym pisalam niedawno w zwiazku z Megiddo:
https://liviaflow.wordpress.com/2016/08/10/planetary-grid-august-2016/
moze po prostu w tej ksiazce jest cos co moze mi sie przydac
?
i to w tej chwili wszystko, ale dodam wkrotce wiecej zdjec i pewnie cos dopisze, bo to tak na szybkiego
summer blessings from hollyland
livia
🙂
Bewaren
Bewaren
Odwiedzilismy wreszcie wspolnie z Ra miejsce o ktorym pisalam wczesniej w notkach
Celtic Sands, june 2015 and Ancient Paths of HollyLand
oraz
Celtic Sands, june 2015 and Ancient Paths of HollyLand part 2
mielismy piekny sloneczny dzien.. cudowny zachod slonca.. a potem skojarzylam, ze to takze czas ksiezycowej pelni i tzw.super ksiezyca… przede wszystkim bylam bardzo ciekawa opini Ra.. co sadzi o tym miejscu, co czuje… skonczylo sie jednak na tym, ze Ra wysluchiwal jedynie tego co ja mialam do przekazania… samemu bardzo gleboko wsluchanym… a ja.. podobnie jak i poprzednim razem poczulam szybko wyrazne energetyczne zwirowanie.. doslownie jakby cala przestrzen wokol mnie zaczela sie krecic.. jakby tworzac krag, albo kregi w kregach.. stajac sie przy tym coraz bardziej transprarentne.. az w pewnym momencie stracilam poczucie siebie w fizycznym ciele.. czujac jedynie jak zanurzam sie gleboko pod ziemie… najpierw pod warstwe piasku… potem wode.. a potem.. mialam wrazenie, ze znajduje sie bardzo bardzo gleboko pod Ziemia… choc jednoczesnie jakbym znajdowala sie wysoko w niebie.. bylo mi tak dobrze… wrecz ekstatycznie… po powrocie na powierzchnie wciaz brzmialo w mojej glowie slowie
i chociaz wiedzialam, ze juz sie z tym slowem spotkalam to nie moglam teraz skojarzyc co dokladnie oznacza.. widzialam jedynie jego energetyczny obraz… przedstawiajacy wielki jasny krysztal…
Ra przypomnial mi jednak z czym wiaze sie to slowo i ze istnieja tzw Allurea Chambers.. rzeczywiscie… z okresleniem tym spotkalam sie przeciez w serii Amenti Project.. chocby w czesci Legacy of the Lost.. teraz moglam dotknac jego esencji w niemal fizyczny sposob.. i to tylko potwierdza moje wczesniejsze doswiadczenia w tym miejscu.. to co tu ujrzalam.. oprocz tego znow ulsyszalam slowa brzmiace podobnie jak poprzednim razem i wiem, ze to ten sam… pradawny jezyk… i ze to wszysto ma zwiazek z starozytnym krysztalowym pasazem…
i znow zamierzam powrocic w to miejsce, tak szybko jak sie tylko da.. takze po to, aby ot wykonac troche zdjec.. bo miejsce jest niczym z bajki… to ogromna lesna polana.. niemal idealny okrag.. caly bujnie obrosniety wrzosem… wlasnie kwitnacym.. na jasno fioletowo… ametystowo.. i ten zapach.. ahh.. cale powietrze przepelnione zapachem wrzosu i miodu… po prostu naturalna ekstaza..
moc krysztalowych pozdrowien z hollylandii
livia ether flow
LiRa
sha
❤
***
Zanim dodam notke o sierpniowych Celtic Fields – aktualnie w pelni rozkitu.. po prostu cale w ziolach, kwiatach, w tym slonecznikowych lanach… ahh.. Polecam serdecznie film w bardzo ciekawy sposob prezentujacy uroki Kaszub Polnocnych.. Widac na nim nawet miejsce, w ktorym przyszlam na swiat i w ktorym znajduje sie moj dom mojej babci, a wiec miejsce z ktorym wciaz jestem glebiej zwiazana.. to takze okolica Emerald Guardian Dome.. Na film natknelam sie w trakcie poszukiwan info na temat Slowian.. Naprawde serdecznie polecam te prezentacje:
Film prezentuje region Północnych Kaszub: położenie, kulturę regionu i tradycje rybackie, atrakcje turystyczne, nowoczesną infrastrukturę, imprezy kulturalne i sportowe. W filmie prezentuje się różne formy i możliwości spędzania wolnego czasu.
Prezentacja nowej infrastruktury przygotowanej dla turystów i wodniaków zachęca do korzystania z wypoczynku w regionie Północnych Kaszub. Film został zrealizowany w ramach projektu “Błękitne wakacje na Kaszubach Północnych” ze środków unijnych uzyskanych z Północnokaszubskiej Lokalnej Grupy Rybackiej. Produkcja: Nautilus Media.
http://www.kaszubypolnocne.pl/index.html
poland.pl
i z perspektywy obywatelki swiata wiem, ze wlasnie takie polskie krajobrazy, plus piekno samej natury.. ciesza sie najwiekszym zainteresowaniem..
Polish amber. Often found along the Baltic Sea, amber has been popular in jewelry for centuries.
dla mnie jeden z najwazniejszych symboli zwiazanych z miejscem w ktorym przyszlam na swiat.. czyli kaszubskim wybrzezem polskiego baltyku..
co ciekawe minionej nocy mialam sen, w ktorym ocknelam sie na glownej ulicy Sopotu ze zmieta kartka w reku.. rozwinelam ja wiec.. ciekawa co to takiego.. i moim oczom ukazala sie tak jakby mapa.. a na niej napis – green way.. co niezwykle.. zrozumialam, ze nie jest to wcale taka zwykla mapa.. jako ze wszystkie napisy swiecily sie takim niesamowitym zielonym szmaragdowym swiatlem w przecudownym odcieniu.. jakby wcale nie byla to kartka papieru, a jakas krysztalowa matyca.. zaczelam sie jej wiec coraz uwazniej przygladac i wtedy pojawil sie ktos kto mi przeszkodzil.. w dodatku zbieglo sie to z nagla pobudka ze strony telefonu.. ehh.. mam nadzieje, ze uda mi sie jeszcze ujrzec te niezwykla mape.. pomijajac fakt, ze najwazniejsza mapaznajduje sie w mym sercu..
co ciekawe szukajac zdjec baltyckiego bursztynu do notki.. znalazlam cos takiego
Jurata Talisman Queen of The Baltic Sea Love Stone
by
ktory przypomnial mi o moich szmaragdowo bursztynowych doswiadczeniach.. choc odcien w moim snie byl nieco jasniejszy, bardziej swietlisty i wchodzil nieco w turkus, ale niezbyt intensywnie.. tak jakna ponizszym zdjeciu pomnika Juraty
ktore przerobilam na turkusowo szmaragdowo i dodalam do notki
Tajemnice Zaginionych Swiatow we mnie
…
I na zakonczenie taki sympatyczny polsko kaszubki akcent
i jeszcze moj polski zakatek na pinterescie:
livia
🙂
***
Wczoraj wraz z Ra spedzilismy dzien nad morzem polnocnym.. przy okazji odwiedzin w Hadze.. pogoda niezbyt specjalna, ale dzieki temu na jednej z najbardziej popularnych plaz Holandii nie bylo zbyt tlumnie.. nigdy nie lubilam zatloczonych plaz.. preferujac zawsze najbardziej te kameralne i jak najbardziej dzikie.. moja ulubiona plaza w hiszpani byla Plaha del Maro.. Przede wszystkim cieszylismy sie z Ra, ze wreszcie moglismy wspolnie odwiedzic Morze Polnocne w niesamowity sposob zwiazane z historia Jezusa Sanandy i Sanada Gate..
i juz na samym poczatku znalazlam w piasku malenkiego sand dolara czyli dolara piaskowego.. to pierwszy sand dollar znaleziony przeze mnie w zyciu.. jest naprawde mini mini.. przywiozlam go do domu wraz z odrobinka piasku i kilkoma muszelkami… ot – na szczescie.. jest bardzo podobny do tego na ponizszym zdjeciu:
photo by pixelmama
na polskiej Wikipedii nie znalazlam zadnej informacji na temat tego morskiego stworzonka, ale na angielskiej calkiem spore info, w tym cos szczegolnie ciekawego:
https://en.wikipedia.org/wiki/Sand_dollar
a to troszke zdjec znad porza tego dnia:
na zdjeciach widac tez moj nowy kamien faraonow od Ady, ktory zabralam tego dnia ze soba do Hagi.. samo wejscie na plaze i molo skojarzylo mi sie i to dosc mocno z Brighton w UK.. i juz na zakonczenie piekne lilie, dziko porastajace nadmorskie diuny.. jak na Holandie prawdziwe gory..
p.s
przy okazji w tym morski temacie, ktory za posrednictwem malenkiego sand dollara polaczyl mi sie z Atlantis przypomne jedna z moich wczesniejszych notek, byc moze kogos zainteresuje ta historia;
UPDATE
a to moj sand dolarek
na okladce holenderskiego magazynu
HAPPINEZ
livia
🙂