Dzisiaj w trakcie przypominania na Livia Space notki o Zaginionych Światach przypomniało mi się wraz z nią kilka niezwykłych bogiń.. Jurata Królowa Bałtyku, oraz słoneczna Saule i to właśnie dzięki nim zwróciłam uwagę na Majunę – bałtyjska boginię domu i rodziny oraz drzew lipowych. Ciekawe.. Dawni Słowianie wierzyli, że lipa ochrania przed piorunami a dotknięcie jej pnia uzdrawia. W Grecji była symbolem niewinności, czystości i nadziei.. W mitologii rzymskiej drzewo poświęcone bogini Wenus… W religii katolickiej drzewo związane z Matką Boską… Lipy ogólnie uważa się za drzewa obdarzone dobrą energią, pozytywnie wpływające na psychiczne i fizyczne zdrowie człowieka.
Naszą Lipę rosnącą w Gaja Garden nazywałam Boginią Płodności, ponieważ tak intensywnie się rozsiewała. Kiedy kwitła zlatywały się do niej całe rzesze owadów, zwłaszcza pszczół, a lipa zdawała się wtedy dosłownie brzęczeć i wibrować, a do tego jak pachniała.. Po prostu odlot! Skojarzyło mi się to nawet z love parade.. lipowym love parade:)

Warto więc wspomnieć, że Lipy należą do najbardziej miododajnych roślin w Polsce.

a to urocze zdjęcie naszej kotki Klary uwielbiającej odpoczywać na Lipie

Inną bliską mi Lipę rosnącą na pobliskiej górze Chełm nazwałam Podkarpackim Drzewem Świata. Wiąże się z nią naprawdę niezwykła historia…
Taniec z świętą Lipą
doświadczenie z maja 2008, spisane dnia 13 maja 2008
W Zielone Świątki odwiedziłam pobliską górę Chełm, na której znajdowało się kiedyś pogańskie miejsce kultu, ale zostało ono „przejęte” przez Kościół Katolicki i na miejscu tym w dniu dzisiejszym stoi kapliczka. Do dzisiejszego dnia przetrwał jednak w tym miejscu pewien żywy świadek dawnego kultu, a jest nią bardzo stara, wręcz święta Lipa. Jedna z legend powiada, że gdy próbowano ją ściąć zaczęła krwawić, a później nikt już nie miał odwagi podnieść na nią ręki. Lipa ta wciąż żyje, choć przetrwała tak naprawdę tylko jej część. Wystarczy jednak przytulić się do tego niezwykłego drzewa, aby poczuć jak tętni w nim życie. Kiedy ją objęłam poczułam najpierw delikatne drganie, a następnie coś w rodzaju subtelnego szarpnięcia, czy może raczej pociągnięcia za dłoń i drzewo jakby ruszyło z miejsca. Zaczęło wirować po okręgu, a ja wraz z nim.. Dosłownie zaczęłyśmy tańczyć.. Ja i Lipa tańczące w miejscu, w którym dawniej, za czasów w których ludzie czcili drzewa być może tańczono w podobny sposób. Po chwili zaczęło do nas dołączać coraz więcej energetycznych istot i stawaliśmy się jedną wielką wirującą energią, energią pełną miłości, spokoju i harmonii.. Poczułam jak energia ta obejmuje sobą całe wzgórze i rozchodzi się dalej po całej okolicy w której mieszkam. Poczułam też, że w tym momencie pięknie się ze sobą stapiają (w tej pokojowej aurze) dawne pogańskie kulty, oraz kult chrześcijański, i kiedy pod koniec tych odwiedzin postanowiłam zajrzeć do kapliczki z mieszczącym się w niej wizerunkiem Matki Boskiej z Dzieciątkiem dostrzegłam ukryte w tym wizerunku oblicze Matki Ziemi i energii żeńskiej.. Nie planowałam tych odwiedzin specjalnie w Zielone Świątki, nawet nie wiedziałam, że tego dnia wypada akurat to święto, po prostu tak się złożyło i dopiero po jakimś czasie dotarło do mnie, że w tym dniu, na tej świętej górze, wydarzyło się coś bardzo ważnego, pewnego rodzaju misterium stanowiące pomost pomiędzy dwoma światami, mające na celu przede wszystkim pogodzenie ze sobą przeciwieństw, wybaczenie, uzdrowienie ran i wniesienie pokoju, harmonii i miłości, oraz współtworzenie świata w oparciu o poczucie wspólnoty..

zdjęcie z maja 2009 by przenikanie
więcej w notce:
Na myśl przychodzi mi też Lipa rosnąca u podnóża Ślęży, od której Anilalah otrzymała kiedyś niezwykłą wizję – wizję Macierzy.. I w pewnym sensie to dzięki tym Lipom się poznałyśmy…
Majuna.. kojarzy mi się z majem i Majami… w sumie to bardzo proste skojarzenia, ale może kryje się za nimi coś głębszego?
cdn..